Arka jechała do Warszawy z nastawieniem na sprawienie sensacji i pierwszą wygraną w rozgrywkach odniesioną na stadionie jednego z faworytów do mistrzostwa Polski. Na starcie z Legią Dawid Szwarga desygnował od pierwszej minuty Diego Percana na szpicy i był to jedyny zaskakujący element w składzie żółto-niebieskich. W wyjściowej jedenastce warszawian pojawiło się za to wielu zawodników, którzy dotychczas otrzymywali od Edwarda Iordanescu mniej minut. Spośród graczy stanowiących szkielet zespołu rywalizującego w eliminacjach Ligi Europy na murawie od pierwszego gwizdka zameldowali się jedynie Kacper Tobiasz i Ryoya Morishita, reszta podstawowego zestawienia popularnych ,,Wojskowych" mogła patrzeć na swój występ jak na szansę do przekonania do siebie rumuńskiego szkoleniowca.
Początek meczu należał do gospodarzy. W 6. minucie po dośrodkowaniu Stojanovicia z rzutu wolnego Jędrzejczyk zgrał piłkę głową przed bramkę Węglarza, tam Szkurin doszedł do strzału głową z 5 m, ale bramkarz Arki znakomicie zastopował Białorusina na linii bramkowej. Trzy minuty później Goncalves przeniósł futbolówkę nad poprzeczką z 16 m, a chwilę potem Pankov główkował metr nad bramką żółto-niebieskich. Arkowcy po raz pierwszy stworzyli sobie szansę w 21. minucie, kiedy Kerk uderzał z rzutu wolnego z 20 m, natomiast piłka powędrowała dwa metry obok lewego słupka bramki Tobiasza. Po pół godzinie gry centrostrzał Chodyny z wolnego omal nie zatrzepotał w siatce Arki, ale na szczęście Węglarz wykazał się refleksem i efektownie zbił futbolówkę na korner. Na przeciwległej połowie Kerk kapitalnym prostopadłym podaniem był o krok od wyprowadzenia Kocyły oko w oko z Tobiaszem, jednak skrzydłowego gdynian w ostatniej chwili zatrzymał Jędrzejczyk, wybijając mu futbolówkę spod nóg. W 41. minucie piłkarzy Dawida Szwargi od objęcia prowadzenia dzieliły centymetry - kapitalna centra Navarro z rzutu wolnego trafiła wprost na głowę Abramowicza, który huknął w poprzeczkę bramki Legii. Do przerwy przy Łazienkowskiej goli nie oglądaliśmy.
Druga połowa mogła zacząć się od mocnego uderzenia ze strony gdynian. W 50. minucie Sidibe mięciutko dośrodkował na 5. metr przed bramką, gdzie Percan znakomicie znalazł sobie miejsce do strzału i uderzył głową w kierunku bramki Tobiasza, a próba Hiszpana zatrzymała się na słupku. W odpowiedzi Stojanović zacentrował z prawej strony w szesnastkę Arki i znalazł Morishitę, jednak Japończyk zagłówkował nad bramką Węglarza. W 63. minucie kolejna wrzutka Stojanovicia znalazła się na głowie Rajovicia, ale próba Duńczyka przeleciała trzy metry obok prawego słupka. Na kwadrans przed końcem Stojanović miał doskonałą sytuację w postaci otwartego światła bramki 13 m od linii bramkowej, natomiast wykończenie akcji w wykonaniu Słoweńca pozostawiło wiele do życzenia. W 83. minucie Biczachczjan przeprowadził indywidualną akcję i przedryblował trzech graczy Arki, po czym strzelił celnie, ale Węglarz stał na posterunku i zatrzymał Ormianina. Legia zebrała piłkę i po chwili już Reca dośrodkowywał na głowę Wszołka, który jednak przeniósł futbolówkę szczupakiem nad poprzeczką. Doliczony czas gry obfitował w nerwówkę pod bramką żółto-niebieskich. Najpierw Navarro wybił piłkę głową tuż sprzed linii bramkowej po strzale Biczachczjana z 17 m, a Pankov po zebraniu futbolówki natychmiast wypracował sytuację oko w oko z Węglarzem Wszołkowi, jednak gdyński bramkarz wyszedł górą z tego pojedynku. Potem Navarro znów interweniował tuż przed bramką po próbie głową Rajovicia, a następnie Abramowicz uratował zespół na linii po główce Pankova. Chwilę później sędzia Lasyk zakończył mecz i stało się jasne, że Arka dopisze sobie na konto drugi punkt w tym sezonie.
Trzeba pochwalić Arkowców za konsekwentną grę przez pełne 90 minut. Podopieczni Dawida Szwargi byli bardzo dobrze zorganizowani w obronie, nieźle funkcjonował pressing i zbieranie drugich piłek, a dośrodkowania Marca Navarro czy Sebastiana Kerka generowały zagrożenie pod bramką Kacpra Tobiasza. Żółto-niebiescy mieli swój pomysł na to spotkanie i ostatecznie wracają z Warszawy z cennym punktem wywalczonym na boisku jednego z pretendentów do tytułu mistrzowskiego. Gdynianom należą się słowa uznania za ambicję i zaangażowanie włożone w dzisiejszą rywalizację. Remis na Stadionie Wojska Polskiego powoduje, że po 3. kolejce drużyna Szwargi plasuje się na 14. lokacie w tabeli. Następny mecz Arka rozegra w najbliższą sobotę o 17:30, a jej rywalem będzie Pogoń Szczecin.
Legia Warszawa - Arka Gdynia 0:0
Legia: Tobiasz - Stojanović, Pankov, Jędrzejczyk, Kun (58' Reca) - Chodyna (78' Biczachczjan), Goncalves, Morishita (58' Kapustka), Urbański, Alfarela (69' Wszołek) - Szkurin (58' Rajović).
Arka: Węglarz - Navarro, Marcjanik, Celestine, Abramowicz - Kocyła (60' Gaprindaszwili), Jakubczyk (69' Perea), Kerk (69' Nguiamba), Sidibe, Oliveira (60' Predenkiewicz) - Percan (79' Espiau).
Żółte kartki: Kun, Stojanović, Reca - Gaprindaszwili, Perea, Navarro.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Frekwencja: 26 415.